Translate

piątek, 22 marca 2013

Opowiadanie IV cz. II

Usłyszałam kroki zbliżające się do mnie. Potem lekkie muśnięcie w szyję. Zaśmiałam się lekko i zamknęłam książkę. Poczułam to znowu ,lecz tym razem czulej. Odwróciłam głowę, uśmiechnęłam się i pocałowałam w policzek osobę stojącą za mną i wstałam. Nigdy nie wiedziałam o co chodzi Adrianowi. Czy on mnie kocha czy tylko traktuje mnie jako przyjaciółkę. Nie raz poszlibyśmy do łóżka gdyby nie Tomek. Nie rozumiem go. Lubię tego twardziela, naprawdę ale to tylko przyjaźń, nic więcej.
- co chcesz na kolację ? - zapytał.
- nie wiem. Nic nie chcę. - odrzekłam i poszłam do kuchni. wyjęłam z lodówki sok pomarańczowy i nalałam go do przezroczystej szklanki.
- musisz coś jeść. No gadaj, ja zrobię. Spaghetti ?
- dobra. Ty gotujesz. - powiedziałam i wyszłam z pomieszczenia.
Usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Oliwia.
- czego ? - zaśmiałam się.
- jesteś w domciu ? - zapytała.
- tak, tak, jestem.
- no to wpadam. - w tej chwili przyszedł do mnie Adrian i całował mnie bezpośrednio w usta, próbowałam go odepchnąć ale się nie dało
- nie, nie, nie dzisiaj, dobrze ? - powiedziałam i odłożyłam telefon.
Położyliśmy się na łóżko ,a on mnie całował. Delikatnie zdjął mi koszulkę, ja mu. Delikatnie musną mój brzuch, potem jeszcze raz i jeszcze. Zrzuciłam spodnie, on podobnie. Całował nogi, biodra, talię. Czułam się jak księżniczka.
Drzwi się otworzyły. Do pokoju weszła wysoka, bruneta o miłym spojrzeniu. Zaśmiała się i podeszła bliżej.
- czy ja zawsze jak tu przychodzę muszę patrzeć na wasze mizanie ? - śmiała się i usiadła na fotelu.
- nie musisz. - powiedział zdenerwowany Adrian, chociaż nie jesteśmy razem to zawsze usiłował coś ze mną zrobić, nigdy się mu to nie udawało.
- już, już spokojnie. - śmiała się Oliwka. - ja chcę jeść ,a wy się ubierzcie.
Wyszła z pomieszczenia i przeszła do kuchni. Adrian pocałował mnie jeszcze parę razy, potem ubraliśmy się i poszliśmy za nią. Siedziała tam  oblizując łyżkę z jogurtu. Uśmiechała się pod nosem i pewnie myślała: "ha-ha znowu im przerwałam" W tym momencie lekko zatańczyła barkami i odłożyła łyżeczkę i jogurt.
- no widzę świetnie się bawicie gdy mnie nie ma. - starała się stłumić śmiech ale jej się nie udawało.
- raczej tak, powiedziałabym ,a teraz nawijaj i idź, po co przyszłaś ? - śmiałam się wraz z nią.
- do Tomka. - odpowiedziała i od razu zpochmurniała.
- to dlaczego nie zadzwoniłaś do Toma - tak nazywaliśmy Tomka. - tylko do Wiki i wtedy kiedy nie chcemy z tobą rozmawiać ? - do rozmowy włączył się Adrian.
- bo nie mam jego numeru ? - zdenerwowała się Oliwia - zgubiłam kartę SIM gdy.. no wiecie co.
- to poproś jednego ze swoich klientów o nową. - warkną Adrian.
- wiesz co ? Nie mam ochoty z tobą gadać. Ja nie kwestionuję twojej pracy tu tylko Wiki ma normalną.
I wyszła. Wiedziałam co robią chłopaki, co robi Oliwia, wiedziałam też co robię ja. Wiem z czego żyjemy, za jakie pieniądze żyjemy. Tylko codziennie próbowałam zapomnieć. Myśleć że jest normalnie. Nie, nie jest normalnie. Jeden zły ruch i stracę wszystkich i wszystko. Co ja mówię jedna czwarta złego ruchu. To nie jest praca na kasie w jednym z tych super marketów. Wiem to. To raczej pole minowe z miną na każde pół metra. Gdy ja wychodzę do pracy wiem co będę robić, z jakimi problemami będę się borykać. Oni nie wiedzą. Codziennie modlę się by nie złapała ich policja. U Oliwki nie jest to łatwe. Nie mogą stwierdzić po co idzie do tego hotelu. Nie ma dowodów. Chłopaki to inna sprawa.
- co czym ta myślisz ? - zapytał Adrian kładąc się koło mnie, w łóżku.
- o was. - powiedziałam szeptem.
- dlaczego ?
- wiesz dlaczego.
- wiem. Nie przejmuj się. Będzie dobrze. - położyłam się na jego torsie i czułam bicie jego serca, spokojne, piękne.
- a jeśli nie będzie ?
- będzie. - pocałował mnie w czoło i zamkną oczy.



2 komentarze:

  1. Hahah to najlepsze było jak oni mieli się kochać ja zaparty dech a tu ona se włazi. :D Czekam na cd

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu nic nie piszesz? Czekam na wszystkich blogach :<

    OdpowiedzUsuń

Mam nadzieję że wam się podoba ^^. Proszę o swoją opinię i jak najwięcej komentarzy : *