Translate

niedziela, 3 lutego 2013

Opowiadanie II cz. XIII

      Hej. Jestem bardzo ciekawa czy wam się podoba mój blog. Zależy mi żebyście komentowali post i pisali czy wam się podoba czy nie. Bardzo was o to proszę :) 


 Usiadłam lekko na łóżku. Długo myślałam nad sobą. Chciałabym odwiedzić Suwalszczyznę , Jeleniewo i w końcu mój dom , tam gdzie mieszkałam - Sidory. Chcę z powrotem zobaczyć te piękne krajobrazy. Usiąść nad jeziorem. Biegać po polach razem z Dagą , Adkiem , Michałem. Byli moimi najlepszymi przyjaciółmi. Na wakacje przyjeżdżała jeszcze Paula. Już wtedy to Michał tracił głowę. Ubustwiał Paulę. Ja z Dagą zawsze śmiałyśmy się z nich gdy Michał tak bardzo opiekował się Paulą. To było słodkie. Codziennie chodziliśmy po lesie , dochodziliśmy do jeziora ,a tam w lato pływaliśmy ,a w zimę jeździliśmy na łyżwach. Łazić po tych wszystkich polach to było coś. Kochałam to. Wieczorami w wakacje były ogniska przy jeziorze czy jakiekolwiek imprezy. Było fajnie. Przychodziło jeszcze mnóstwo osób z pobliskich wsi. Bawiliśmy się do rana. Nie było kiedy wejść do domu. Spaliśmy czasami w namiotach , czasami na sianie ,a jak już weszłam do domu żeby tam spać wszyscy byli zdziwieni. 
 Moje rozmyślenia przerwał Albert : 
- co chcesz robić przez najbliższy miesiąc ? 
- chce jechać do Sidor. - powiedziałam bez namysłu. 
- a to się da zrobić. Mój kumpel jedzie dzisiaj do brata który mieszka w Suwałkach możemy się z nim wybrać. - mówił z szerokim uśmiechem. 
     Ucieszyłam się jak nigdy. Spakowałam parę rzeczy. Dla Adriana też. On robił kanapki. Gdy już się spakowaliśmy i coś zjedliśmy zadzwonił kolega Adriana i powiedział żebyśmy już schodzili. Szybko wybiegliśmy z bloku i znaleźliśmy się w samochodzie Pawła. Po godzinie jazdy położyłam się na fotelu. Usnęłam. Gdy się obudziłam byliśmy już w Suwałkach. Podskakiwałam z radości. Resztę drogi przebyliśmy "stopem". Szybko poszło. Raz dwa byliśmy na podwórku babci. Podskakiwałam z radości gdy wchodziłam do domu. Babcia jak zwykle siedziała w fotelu i grała w karty. Dziadek siedząc na schodach podśpiewywał jakąś piosenkę. 
- cześć ! - krzyknęłam i od razu rzuciłam się w ramiona babci. 
- Ania ? Co ty tu robisz ? - zapytała babcia i mocno mnie przytuliła a potem ucałowała tak samo dziadek. Gdy porozmawialiśmy i tak dalej wyszłam z Albertem (przedstawiając go wcześniej) na podwórko by mu pokazać jezioro , pola i las. 
- Anka ?! - krzyknęła Daga i mocno mnie przytuliła. Reszta podbiegła szybko i uczyniła to samo. Potem przedstawiłam Alberta wszystkim. 


2 komentarze:

Mam nadzieję że wam się podoba ^^. Proszę o swoją opinię i jak najwięcej komentarzy : *