Translate

wtorek, 29 stycznia 2013

Opowiadanie II cz. VII

   Stałam w jego objęciach jeszcze parę minut , czułam się w nich bezpiecznie , ciepło. Nagle zaczęłam się trząść , robiło mi się zimno i gorąco. Zaczął się głód. Wyrwałam się od jego rąk. Usiadłam na podłodze , przy jego nogach on przy mnie ukląkł.
- co jest ? - powiedział z troską.
- a jak myślisz ? Jest 21. - w tej chwili wyjęłam strzykawkę z igłą w środku
- ta sama ?! Dostaniesz zakażenia !
- a masz inną ?
- no.. nie.
- widzisz.
       Wsypałam here. Wkułam się i dalej było jak zawsze. Nagły skok adrenaliny. Potem już nic. Znowu się popłakałam. Nie wiedziałam co teraz ze mną będzie. Myślę o jak najszybszym leczeniu ale co ?, że wejdę do MONAR-u i po prostu mnie przyjmą ? Wiem że nie.
- ej to spisz tu dzisiaj ? - powiedział po dłuższej przerwie patrzenia.
- jeśli mogę. - odrzekłam
- jasne że możesz. Tylko... ja mam tylko jedno łóżko.
Zaśmiałam się.
- to wygląda na to że będziemy spali razem - też się zaśmiał i powiedział że on będzie spał na podłodze a mnie puści na łóżko , długo się z nim sprzeczałam że to ja powinnam spać na podłodze ,lecz nie ustępował. Wyszło na to że to ja śpię na łóżku.
      Wskoczyłam mu na barana i powiózł mnie do sypialni. Dawno się tak dobrze nie bawiłam. Polubiłam go. Był bardzo ciekawy. Heh. Wyglądał na 17-18 lat. Ja mam 15.
- to co , co robimy ? Nie będziemy chyba całą noc leżeć , co ? - powiedział leżąc obok mnie na łóżku , patrzył się na mnie swoimi zielonymi oczyma. Był bardzo przystojny , aż za bardzo.
- heh. nie wiem. Możemy iść wszędzie , gdzie chcesz.
- no dobra. - powiedział i zamyślił się przez chwilę. - choć na spacer , ze mną. Wiem co sobie teraz pomyślisz, że chcę cię uwieść.
- tak to myślę - powiedziałam ze śmiechem.
- bo to chcę zrobić , Aniu. - odrzekł i zaczął mnie gilgotać. Nie wierzyłam , pierwszy raz od paru miesięcy coś takiego mi się przydarzyło. Zapomniałam o wszystkim.
      Poszliśmy na ten spacer. Było już ciemno. Rozmawialiśmy , śmialiśmy się. W końcu zapytał o mój narkotyzm. Czy to długo , czy chcę przestać. Powiedziałam mu wszystko.
- to czyli możemy zacząć ?
- chciałabym , ale dasz radę ? - chciał mi pomóc , wyleczyć mnie.
- jasne że dam , tylko musisz chcieć.
- chce.- pocałował mnie wtedy w policzek i kolejny raz mocno przytulił.
         Poszliśmy do jego mieszkania.Umyłam się i przebrałam się w koszulę którą mi dał. Była jego , o wiele za duża ale cóż. Wskoczyłam na łóżko na którym leżał Albert.
- słuchaj. Ty musisz tego chcieć. Ja ci niczego nie mogę narzucać. To ty musisz chcieć.
- chcę.
- to słuchaj. Jutro rano wstaniesz na głodzie. Wiesz to ?
- wiem.
- nie możesz brać.
- co ?!
- nie możesz. Będziesz na głodzie przez ponad tydzień. Nie będzie fajnie , będziesz czuła się okropnie. Ale zrozum to dla twojego dobra.
- rozumiem. Boję się.
- nie bój się. - ponownie pocałował mnie w policzek - będę z tobą.
       Bardzo się bałam. Wiem jak to jest być na tym głodzie. Jest ci nie dobrze , masz dreszcze. Wszystko to razem... jest okropnie. Ale ja chcę to skończyć. Nie chcę być taka jak Damian. Nie chcę umrzeć. Dał mi jeszcze papierosa. Powiedział że tak dla zachęty. Zapaliłam , on też. Puszczaliśmy oczka. Świetna zabawa. W końcu on zszedł na podłogę i powiedział żebym już spała. Zasnęłam.

       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mam nadzieję że wam się podoba ^^. Proszę o swoją opinię i jak najwięcej komentarzy : *