Translate

czwartek, 31 stycznia 2013

Opowiadanie II cz. X


Spaliśmy razem tak jak zawsze , w jednym łóżku. Tylko teraz tak jakoś bliżej. Trzymał mnie w tali. Czułam go. Tęskniłam za Damianem ale już co raz mniej. Zrozumiałam jaki był. Nie kochał mnie. Trzymał mnie tylko po to żeby ktoś przy nim był jak będzie umierał. Jestem pewna. Nadal mam tą kartkę w kieszeni spodni. Tęsknie za nim ale kocham Alberta. Jest już lipiec , początek lipca. Przyjechałam do Warszawy w marcu. Nie chodziłam do szkoły bo ciotka mówiła że to nie potrzebne. Egzaminy zdałam w Jeleniewie. Wyniki miałam świetne. Mogłam wybrać się do każdego liceum. Ale pójdę do tego w którym jest Albert. On będzie w tej samej klasie co ja ponieważ poszłam wcześniej do szkoły. Będziemy razem.
Albert wstał. Poczułam to. Dotkną ręką mojego policzka , delikatnie. Popatrzył się w moje oczy. Uśmiechnęłam się do niego , zrobił to samo.
- dzień dobry Aniu. - powiedział i czule mnie pocałował.
- cześć Albert. - powiedziałam i odwzajemniłam pocałunek.
- co dziś jemy ?
- nie wiem. - odrzekłam - może tym razem ja coś zrobię ?
- ale.. nie , nie dzisiaj. - powiedział z troską - zrobisz coś od czego możesz zacząć wymiotować , nie możesz  Ja coś zrobię a ty zaczniesz robić tak za 2 miesiące okey ?
- okey. - powiedziałam. Chciałam w końcu coś ugotować. Lubiłam to. Mama mnie uczyła.
         Poszliśmy do kuchni, Albert gotował ,a ja siedziałam na swoim stołku i uśmiechałam się do niego.
- ej mogę cię o coś zapytać ? - zapytałam.
- jasne.
- gdzie są twoi rodzice ? - Albertowi zżędła mina.
- amm. nie wiem. Chyba w Anglii przynajmniej tak mi mówili kiedy wyjechali. - mówił. - wyjechali 3 lata temu. Dzwonią do mnie codziennie ale nie chcę z nimi rozmawiać. Boję się że karzą mi do nich przyjechać ale ja nie chcę. Chcę być tutaj , z tobą.
- ty chociaż wiesz że twoi rodzice żyją a ja nie. - rozpłakałam się a Albert podszedł do mnie i mnie pocałował a potem przytulił.
- nie przejmuj się.
       W tym momencie zadzwonił mój telefon. Wstałam i odebrałam go.
- Anka ?! - usłyszałam głos rozzłoszczonej ciotki.
- mhm.
- zabieraj swoje rzeczy albo zostajesz u mnie ! - Albert podszedł do mnie zabrał mi telefon i rozmawiał z moją ciotką.
- Anka zostaje u mnie !
- nie nie mam pracy. Mam 17 lat !
- zostaje.
- chyba.
- zaraz.
       Albert popatrzył na mnie ze smetną miną ale potem się uśmiechną , podszedł do mnie i pocałował.
- chcesz u mnie zamieszkać ?
- tak ! - powiedziałam i wyszliśmy z mieszkania , poszliśmy do ciotki aby zabrać moje rzeczy.


3 komentarze:

  1. Oł maj gasz. jakie szłit. ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej ;) fajny blog
    zapraszam na moje
    http://justtakemysoul.blogspot.com/
    http://pamietnikemmy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Mam nadzieję że wam się podoba ^^. Proszę o swoją opinię i jak najwięcej komentarzy : *