- Aniu ! - usłyszałam głos ciotki Ewy.
- tak ciociu ?
- pakuj się. Jedziesz do mnie.
- ale jak to ? Na teraz , tak ?
- no co ty ! Pojedziesz do Warszawy ot tak sobie ? Kochanie , zamieszkasz u mnie.
Załamałam się. Jakoś nie czułam się w tym mieszkaniu dobrze. Ale cóż muszę jechać.
Gdy byliśmy już na miejscu ujrzałam wielki apartamentowiec. Weszliśmy na górę , tak samo wielkie mieszanie ,ciotka powiedziała żebym wybrała sobie pokój oprócz tego po lewej , jest Marty. Wybrałam sobie pokój ten w gnębi mieszkania. Chyba najmniejszy ale bardzo przytulny , z wielkim łóżkiem , paroma szafami i parapetem wyłożonym poduszkami , był piękny. Rozpakowałam się i zrobiłam go tak aby był mi najmilszy. Po tym ciotka powiedziała mi żebym się przeszła po mieście , pozwiedzała trochę i tak dalej. Wyszłam. Spacerowałam. Nagle zrobiłam się spragniona. Obczaił mnie jakiś chłopak , byłam do tego przezwyczajona , ciągle to robili , zagadywali.
Jeżeli wam się podobało czy też nie proszę o komentarze , bardzo mi na tym zależy , chcę wiedzieć co myślicie o moim blogu i opowiadaniach , cytatach. Proszę o komentarze : *
Wciąga ! :D Pisz i nie przestawaj :*
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie :* http://ostatniwybor.blogspot.com/